Artykuł Naturalnie, że tak! pochodzi z serwisu QQ Studio.
]]>Fornir – temat rzeka. Materiał premium, dający duże pole do popisu. Przed aspektami wizualnymi musimy podjąć kilka kluczowych decyzji, aby uzyskać oczekiwany efekt. Fornir naturalny, modyfikowany, prostosłoisty, czy może flader? Pozostaje również kwestia gatunku. Warto poświecić dłuższą chwile na zapoznanie się z podstawowymi aspektami tego surowca. Pod Gdańskiem są co najmniej dwie lokalizacje, gdzie możemy na żywo w otoczeniu ekspertów wybierać do woli w najróżniejszych typach oraz gatunkach.
Materiał ten zastosowaliśmy, jako okładziny ścienne oraz fronty szaf w jednym z projektowanych apartamentów. Dzięki skali założenia użyty fornir mógł się reprezentacyjnie „rozlać” na projektowanych płaszczyznach. Odpowiednio wyselekcjonowane liście forniru dębowego wprowadziły coś nieuchwytnego, naturalnego – czego nie uzyskałabym innym materiałem.
Fornirowane okładziny zostały zaprojektowane w taki sposób, aby były zdystansowane od podłogi oraz sufitu. Jest to detal, który cieszy oko i zaznacza precyzję projektu. Okładziny ścienne ( łączone pod katem 45 stopni) okazały się idealnym tłem dla reszty wnętrza oraz znajdującego się w nim wyposażenia.
Powściągliwość materiału na tyle nas przekonała, że użyliśmy go również na frontach szafy w holu. Dodatkowo zostały zaprojektowane specjalnie długie uchwyty, lakierowane na czarno. Podkreśliły one urodę oraz strzelistość „kwiatów” dębu na frontach prezentowanego mebla.
Jeżeli cenisz stonowany oraz kontrolowany efekt – to fornir modyfikowany jest tym czego szukasz. Lecz jeśli marzy Ci się, aby w Twoim LOQM pojawiły się naturalne elementy, jak sęki – zachęcam do odwiedzenia składu drzewnego. To najlepsze miejsce so obejrzenia fornirów naturalnych na żywo. Ilość możliwości potrafi przyprawić o zawrót głowy, a oglądanie ich to naturalnie czysta przyjemność !
Artykuł Naturalnie, że tak! pochodzi z serwisu QQ Studio.
]]>Artykuł Jak Q znalazło się obok Q pochodzi z serwisu QQ Studio.
]]>„Q” przejawiało się w naszej codzienności już od dłuższego czasu. Zuza założyła pracownię projektowania architektury wnętrz LOQM, gdzie ta osobliwa litera zajęła miejsce „K” i „U” i zagnieździła się tam na dobre. Ja zapoczątkowałem QNSZT, jak lubię to mówić, warsztat użytkowej sztuki cyfrowej. Tak mijał nam miesiąc po miesiącu na świadczeniu usług kierowanych naszą pasją.
Zauważyliśmy, że klienci wyrażali zapotrzebowanie na nasze usługi jako całość, a pracując w jednym biurze z chęcią to zapotrzebowanie spełnialiśmy. Q coraz bardziej przybliżało się do Q.
W międzyczasie nasz zespół zasiliła bardzo specyficzna istota. Manager dobrego nastroju oraz osobisty trener personalny specjalizujący się w dziedzinie spacerów. Zaryzykuję stwierdzenie, że to właśnie Saba jest tym plusem pomiędzy.
Idea zaczęła przybierać formę, a słowa zamieniły się w czyny i zdarzenia, które obrały kierunek. Zorganizowaliśmy sesję która pokazuje spokój z jakim działamy i atmosferę, którą staramy się budować. Dziękujemy z tego miejsca Markowi i Kindze za świetne spędzony czas i równie świetne rezultaty. Następnie zgłosiliśmy się po identyfikację, stronę i Voila! Cudo.
I tak oto jesteśmy w tym miejscu, patrzymy w jednym kierunku. Jesteśmy innymi osobowościami, tworzymy różne marki, a połączył nas kolektyw. Podejmiemy każde wyzwanie jako Q + Q, LOQM lub QNSZT.
Artykuł Jak Q znalazło się obok Q pochodzi z serwisu QQ Studio.
]]>